Ten post chciałyśmy napisać już dawno temu. Tworząc naszą markę miałyśmy konkretne założenie – chcemy być transparentne we wszystkim, co robimy. Same, jako klientki, cenimy marki, które właśnie taką zasadę wyznają. Dlatego dziś opowiemy Wam, skąd wzięła się cena naszych puzzli i wprowadzimy Was w perspektywę dziewczyn, które postanowiły założyć własne firmy. 🙂
Koszty produkcji zależą od nakładów
Wydrukowanie małego nakładu puzzli (mówimy tutaj o setkach egzemplarzy) wiąże się z wysoką ceną za jeden zestaw. Nasze nakłady to 100 zestawów puzzli z jednym wzorem, w związku z czym cena jednego opakowania znacznie wzrasta. Rośnie też, im więcej elementów zawiera układanka. Nie mogłyśmy zdecydować się na duży nakład z kilku powodów:
- Startowałyśmy od zera, więc zaopatrywanie się w duży nakład byłoby ryzykowne. W dodatku naszym obecnym magazynem jest mieszkanie Agi, więc nie miałybyśmy gdzie przechowywać takiej liczby zestawów puzzli.
- Duży nakład wiąże się z dużym, jednorazowym wydatkiem, którego – jako początkujące przedsiębiorczynie – bałybyśmy się i po prostu nie byłybyśmy w stanie ponieść.
- Naszym zamierzeniem było dopilnowanie i własnoręczne spakowanie każdego pudełka. Postawiłyśmy na kameralny klimat i wysoką jakość.
Drukujemy puzzle w Polsce
Nie w Chinach. Od samego początku było dla nas oczywiste, że szukamy drukarni w Polsce. Dlaczego? Z dwóch, głównych powodów:
- Chcemy wspierać inne lokalne firmy. Głęboko wierzymy w patriotyzm gospodarczy i cieszymy się, że poprzez naszą działalność zarabiają lokalne firmy, które zatrudniają pracowników tutaj i płacą podatki w Polsce. Te podatki mają później przełożenie na szkoły, szpitale, transport publiczny… Dobrze jest dołożyć swoją cegiełkę. 🙂
- Unikamy w ten sposób niepotrzebnego transportu zza granicy, a więc zmniejszamy ślad węglowy. Nie musimy zamawiać transportu z innego kraju, czy nawet kontynentu. Puzzle jadą z Poznania do Krakowa, a potem już prosto do Was. 😉
Była to nasza świadoma decyzja, która ma również przełożenie na cenę pojedynczego opakowania. Na tych puzzlach nie zarabiamy tylko my, lecz także firmy, z którymi współpracujemy – drukarnie, firma kurierska, producent kartonów, księgowa…
Radostki to dwie osoby
Aga i Martyna. To my planujemy wszystkie produkty, zajmujemy się marketingiem, obsługą social mediów, newslettera, planowaniem kampanii, planowaniem strategii firmy, pisaniem tekstów na blog, przygotowywaniem zdjęć, grafik, korektą językową tekstów, obsługą strony internetowej (od zera!), obsługą klienta, odpowiadaniem na pytania, nie wspominając już o pakowaniu puzzli, wypisywaniu pocztówek ręcznie, przygotowywaniu wysyłek, obsługą księgowości… Aż chciałoby się dodać TYMI RĘCAMI! W cenie puzzli jest też koszt naszej pracy. Korzystamy z własnej wiedzy, którą też przecież zdobywamy również na płatnych kursach czy z kupowanych książek specjalistycznych.
Biorąc pod uwagę te wszystkie czynniki oraz czas, który spędzamy nad Radostkami, koszt produkcji jednego opakowania puzzli to kilkadziesiąt złotych. Gdybyśmy chciały sprzedawać je w cenach, w których sprzedają swoje puzzle wielkie firmy, musiałybyśmy do nich… dopłacać, co mijałoby się z celem. Dlatego produkty małych, podobnych do naszej firm, kosztują zwykle więcej. Nasze puzzle to polski, ekologiczny i kameralny produkt, współtworzony z innymi, także małymi polskimi firmami. Wszystko to wiąże się z wyższą ceną. Jednak tylko w ten sposób – tworząc na własnych warunkach – możemy w ogóle czerpać satysfakcję z tego, co robimy oraz z tego, czym są Radostki.
0 komentarzy “Dlaczego nasze puzzle kosztują tyle, ile kosztują?”